"when you come to the South of Italy, you cry twice,
once when you arrive and again when you leave."
When I arrived here in November 2013, I couldn`t stand some cultural differences such as closed shops (even supermarkets) between 2 p.m. and 5:30 p.m. everyday. Now, when I want to do shopping, first I check the time, and then I think "ok, now there is lunch time, so I will make a cup of coffee and relax for a while".
Furthermore, I hated the fact that the bus timetables are not convenient for me to get to the university. Now, I don`t care because I go on foot everyday. As a result, I have got about an hour physical exercise on my way to the office.
Besides, I felt a bit alone at the weekends because I was the only Polish here, at the moment I take up so many things (go for pizza with friends, do the housework, prepare food with my flatmates, etc. ).
I also didn`t like this strong coffee that Italians are fond of. On the contrary, now I don`t drink `Polish coffee", only Italian cappuccino or espresso prepared in moca at home..
Yesterday I packed my bags and the parcel which will be sent by post. Consequently, my room has become empty..
Today is the last day I`m in the office Unibastore/ Universosud. I`ll miss this place, and particularly my Italian friends. I felt like home in the South of Italy. I`m sure I`ll be back soon. ;-)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie sądziłam, że te trzy miesiące tak szybko zlecą.. teraz przytoczę słowa z filmu "Benvenuti al Sud":
"kiedy przyjeżdżasz na południe Włoch, płaczesz dwa razy,
najpierw, gdy przybywasz i potem, gdy odjeżdżasz"
W
listopadzie 2013, gdy tutaj przybyłam, nie mogłam pogodzić się z
niektórymi różnicami kulturowymi, tj. zamknięte sklepy (nawet
supermarkety) w godzinach od 14:00 do 17:30 każdego dnia. Obecnie, gdy
chcę iść na zakupy w tym czasie, patrzę na zegarek i wtedy myślę: "ok,
teraz jest przerwa na obiad, więc zrobię sobie kawę i odpocznę przez
moment".
Co
więcej, nie znosiłam faktu, że rozkłady jazdy nie pokrywają się z
godzinami, w jakich powinnam znaleźć się na uniwersytecie. Teraz na to
nie zważam, ponieważ codziennie godzę pieszo. W rezultacie, w drodze do
biura mam godzinę na sprawność fizyczną.
Ponad to, nudziło mi się i czułam się trochę osamotniona w weekendy,
gdyż byłam tylko jedną Polką w Potenzy. Teraz zajmuję się wieloma
rzeczami w wolne dni, nie narzekam na nudę (wychodzę z przyjaciółmi na
pizzę, zajmuję się porządkami domowymi, przygotowuję obiady ze
współlokatorami, itd.).
Nie znosiłam też mocnej włoskiej kawy, którą zachwycają się Włosi.
Teraz jest zupełnie inaczej, nie piję już `polskiej kawy`, tylko i
wyłącznie włoskie cappuccino lub espresso przygotowane w domu w
specjalnym zaparzaczu zwanym moca.
Wczoraj zapakowałam walizki i paczkę, którą wyślę pocztą. Mój pokój teraz świeci pustką..
Dziś jest mój ostatni dzień w biurze Unibastore/Universosud. Będę tęsknić za tym miejscem, w szczególności za moimi włoskimi przyjaciółmi. Na południu Włoch czułam się jak w domu. Jestem tego pewna, że wrócę tu niebawem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz