niedziela, 23 lutego 2014

I`ve only just unpacked my luggage! I`m in Poland. The journey was pleasant because there were no delays (including means of transport such as trains, the plane, the bus), no stress, no communication problems (I`m better at Italian! :-) ). Unfortunately, I didn`t have enough time to write a note on the blog, even though I have got a lot of information for new notes.. I will desribe every signle place (one by one) I visited last week (Naples, Venice, Rome, the Vatican City). I`m going to start with crazy Naples. Aside from the notes, there will be the photos.

I mentioned it in the previous note that it was enormously difficult for me to leave Potenza, particularly, to leave my friends who live there. They imbued in me a passion for the region of Basilicata. Besides, I raised my interest in Italian culture, language and cuisine. Thank you for these three amazing months! I`ll be back! :-)



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dopiero co rozpakowałam walizki. Jestem w Polsce. Podróż przebiegła perfekcyjnie - zero opóźnień pociągów, autobusów, samolotu.  Brak stresu, problemów z komunikacją (mój włoski jest już lepszy!). Nie było niestety wcześniej czasu na to, żeby napisać jakąś notkę na blogu, choć materiału zgromadziłam dość sporo... Każde miasto, odwiedzone przeze mnie w najbliższym tygodniu (Neapol, Wenecja, Rzym, Watykan), opiszę po kolei. Zacznę od zakręconego Neapolu. Oprócz notatek, będą również zdjęcia.


Tak, jak pisałam poprzednio, ciężko było mi się rozstać z Potenzą, a właściwie z przyjaciółmi, którzy tam mieszkają. To oni sprawili, że polubiłam rejon Basilicata, a moja satysfakcja włoską kulturą, językiem i kuchnią wzrosła :-) Dziękuję Wam za te 3 niesamowite miesiące! Będę do Was wracać ;-)

piątek, 14 lutego 2014

my last days in Potenza

I couldn`t believe that three months have already passed. It was as quick as lightning.. now I may quote the sentences from the Italian movie, "Benvenuti al Sud". 

"when you come to the South of Italy, you cry twice, 
once when you arrive and again when you leave."

When I arrived here in November 2013, I couldn`t stand some cultural differences such as closed shops (even supermarkets) between 2 p.m. and 5:30 p.m. everyday. Now, when I want to do shopping, first I check the time, and then I think "ok, now there is lunch time, so I will make a cup of coffee and relax for a while".  

Furthermore, I hated the fact that the bus timetables are not convenient for me to get to the university. Now, I don`t care because I go on foot everyday. As a result, I have got about an hour physical exercise on my way to the office. 

Besides, I felt a bit alone at the weekends because I was the only Polish here, at the moment I take up so many things (go for pizza with friends, do the housework, prepare food with my flatmates, etc. ).

 I also didn`t like this strong coffee that Italians are fond of. On the contrary, now I don`t drink `Polish coffee", only Italian cappuccino or espresso prepared in moca at home..

Yesterday I packed my bags and the parcel which will be sent by post. Consequently, my room has become empty..

 Today is the last day I`m in the office Unibastore/ Universosud. I`ll miss this place, and particularly my Italian friends. I felt like home in the South of Italy. I`m sure I`ll be back soon. ;-)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie sądziłam, że te trzy miesiące tak szybko zlecą.. teraz przytoczę słowa z filmu "Benvenuti al Sud":

"kiedy przyjeżdżasz na południe Włoch, płaczesz dwa razy,
najpierw, gdy przybywasz i potem, gdy odjeżdżasz" 

W listopadzie 2013, gdy tutaj przybyłam, nie mogłam pogodzić się z niektórymi różnicami kulturowymi, tj. zamknięte sklepy (nawet supermarkety) w godzinach od 14:00 do 17:30 każdego dnia. Obecnie, gdy chcę iść na zakupy w tym czasie, patrzę na zegarek i wtedy myślę: "ok, teraz jest przerwa na obiad, więc zrobię sobie kawę i odpocznę przez moment".

 Co więcej, nie znosiłam faktu, że rozkłady jazdy nie pokrywają się z godzinami, w jakich powinnam znaleźć się  na uniwersytecie. Teraz na to nie zważam, ponieważ codziennie godzę pieszo. W rezultacie, w drodze do biura mam godzinę na sprawność fizyczną.

Ponad to, nudziło mi się i czułam się trochę osamotniona w weekendy, gdyż byłam tylko jedną Polką w Potenzy. Teraz zajmuję się wieloma rzeczami w wolne dni, nie narzekam na nudę (wychodzę z przyjaciółmi na pizzę, zajmuję się porządkami domowymi, przygotowuję obiady ze współlokatorami, itd.).

Nie znosiłam też mocnej włoskiej kawy, którą zachwycają się Włosi. Teraz jest zupełnie inaczej, nie piję już `polskiej kawy`, tylko i wyłącznie włoskie cappuccino lub espresso przygotowane w domu w specjalnym zaparzaczu zwanym moca.

Wczoraj zapakowałam walizki i paczkę, którą wyślę pocztą. Mój pokój teraz świeci pustką..

Dziś jest mój ostatni dzień w biurze Unibastore/Universosud. Będę tęsknić za tym miejscem, w szczególności za moimi włoskimi przyjaciółmi. Na południu Włoch czułam się jak w domu. Jestem tego pewna, że wrócę tu niebawem :-)

piątek, 7 lutego 2014

Italian gestures



Although there are plenty of Italian gestures, I managed to learn a few of them. Due to the fact that it`s almost impossible to present them to you directly, I decided to relate to the following cartoons which seem to be useful, still, Italian help would be welcome.

Our favourites are

* What???
* Look at that asshole!
* Basta! Enough!
* Go fuck yourself!
* Let`s go!
* Looong time ago.

I`d highly recommend you to watch the video about body language in Italy. My Italian friend shared this 7-minute movie with me, so it`s a must to see it! I`d even agree with its final part (when all passengers always clap their hands as soon as their plane lands at the airport ;-) ).
 ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Chociaż istnieje wiele włoskich gestów, zdołałam nauczyć się kilku z nich. Ze względu na to, że ciężko jest mi pokazać je Wam bezpośrednio, postanowiłam odwołać się do kilku rysunków, które wydają mi się przydatne. Mimo wszystko włoska pomoc jest mile widziana.

Do naszych faworytów należą
* What??? (Co??)
* Look at that asshole! (Co za dupek!)
* Basta! Enough! (Dość!)
* Go fuck yourself! (Pier*** się!)
* Let`s go! (Chodźmy!)
* Looong time ago. (Daaawno temu)

Gorąco Wam również polecam obejrzenie wideo o języku ciała we Włoszech. Moja włoska przyjaciółka pokazała mi siedmiominutowy filmik, po prostu trzeba go zobaczyć! Nawet zgodziłabym się z ostatnią jego częścią (gdy wszyscy pasażerowie samolotu klaszczą zaraz po wylądowaniu samolotu na lotnisku ;-) ).













wtorek, 4 lutego 2014

Finalmente a Matera!!!

I finally arrived in Matera. I wanted to get there since last summer. The dream came true thanks to my flatmate who accompanied me in the journey. We reached our destination by his car. We spent a few hours there despite torrential rain. This place is unbelievably stunning! There are no words to describe this city.

If the name Matera doesn`t ring you a bell, you should remember that this city is famous for its historical center named the Sassi (the ancient town). This area has been settled since the Palaeolithic, found by the Romans in the 3rd century BC. The city is also signed onto UNESCO list. 

Another interesting piece of information might be the fact that the scenes of M.Gibson`s film `the Passion` were shot in Matera.


----------------------------------------------------------------------------------------------------------
W końcu przybyłam do Matery. Już od lata myślałam o tym miejscu i chciałam tutaj przybyć. Marzenie się spełniło dzięki mojemu współlokatorowi, który był towarzyszem mojej wycieczki. Dojechaliśmy do celu podróży jego samochodem. Spędziliśmy tam kilka godzin pomimo strasznego deszczu. Miejsce to jest niewyobrażalnie oszałamiające! Nie ma słów, żeby opisać to miasto.

Jeśli nie kojarzysz nazwy Matera, powinieneś zapamiętać, że to miasto znane jest z jego historycznego centrum zwanego Sassi (starożytne miasto). Obszar ten jest zamieszkiwany od epoki kamienia łupanego, założone przez Rzymian w 3 w.p.n.e. Miasto widnieje też na liście UNESCO.

Kolejną ciekawostką jest to, że sceny do filmu "Pasja" M.Gibsona były kręcone w Materze.

ciao caffè brutto!

I had a chance to participate in my friend`s birthday party at the weekend. This nice meeting was held in Lagopesole, the city close to Potenza. I went there together with the friends, Monica and Massimo.

 The guests were friendly, whereas food delicious. I couldn`t resist trying panzerottini - mini-version of panzerotti). What is more, the birtday cake was not only creatively-made, but it also tasted heavenly! Even though I had baked crescent rolls with chocolate (according to my Polish recipe), I received the packed lunch :-) If you are in Italy, especially in the south, forget about your diet!

Furthermore, what I learnt at the party is the way Italian people prepare their coffee in the so-called moca (caffettiera)
You should draw attention to the following aspects:
1) the amount of water - not too much and not too little,
2) the amount of coffee - we should form a coffee mould, then pressure will be better,
3) we shouldn`t put the kettle on high heat.

Remember!
1)  the first drops of coffee are the strongest ones,
2) when we buy a new Italian coffee maker, the first three-five cups of coffee (they don`t taste well) might be pour out to improve and streghten the aroma of further cups of coffee,
3) When we buy a new jar of coffee, shortly after its first opening, we should keep it in the fridge. As a result, the aroma of coffee remains the same.
4) We should clean the coffee maker only in running water without dishwashing liquid. Otherwise, we`ll get rid of aroma..
(What’s done is done! I have been living in Italy for 2,5 months, I bought one moca and now I drink only Italian coffee... ciao caffè brutto!). 

I got to know a few Italian gestures at the party, but I devote another note to this topic.
Buona giornata ragazzi! :-)
 

 
 
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W weekend miałam przyjemność uczestniczyć w imprezie urodzinowej znajomego. Było naprawdę wesoło. Przyjęcie odbyło się w miejscowości Lagopesole, w pobliżu Potenzy. Pojechałam tam razem z przyjaciółmi, Monicą i Massimo.

 Na imprezie ludzie byli przesympatyczni, a jedzenie pychota (nie mogłam się oprzeć panzerottini - miniaturowej wersji panzerotti). Tort był nie tylko kreatywnie wykonany, ale również i pyszny. Niebo w gębie! Na przyjęcie zawiozłam odrobinę polskości - rogaliki drożdżowe z czekoladą, a wróciłam z wałówką :-) Jak się jest we Włoszech, zwłaszcza na południu, trzeba zapomnieć o diecie!



Poza tym podczas świętowania urodzin, dowiedziałam się, jak właściwie parzyć kawę w specjalnym dzbanku zwanym moca (caffettiera).
 Należy zwrócić uwagę na następujące rzeczy:
 1) ilość wody - nie za dużo, najlepiej do połowy pojemnika, 
 2) ilość kawy - powinniśmy usypać stożek, żeby była lepsza kompresja,   
 3) nie należy trzymać dzbanka na zbyt dużym ogniu.

Pamiętajmy, że:
1) najmocniejsze są pierwsze krople kawy,
2) jeśli kupimy włoski zaparzacz do kawy, pierwsze 3-5 kaw możemy spokojnie wylać, żeby "wyrobić" dzbanek,
3) Gdy kupimy nowy pojemnik kawy, po otwarciu należy trzymać kawę w lodówce, żeby zachować aromat (ciekawostka, o której dowiedziałam się od współlokatora),
4) nie czyścimy zaparzacza płynem do mycia naczyń, tylko przemywamy wodą, w przeciwnym razie stracimy właściwy aromat naszej kawy.
(..i stało się, po 2,5 miesiąca mieszkania we Włoszech, kupiłam mocę i teraz piję tylko włoską kawę...ciao caffè brutto! :) )
Podczas imprezy poznałam też trochę włoskich gestów, ale o tym będzie w następnym poście.
 Buona giornata ragazzi! :-)